FORGOT YOUR DETAILS?

Dziecko w epidemii – co robić by zmniejszyć lęk?

Obecnie nasza wyporność psychiczna – czyli to ile emocjonalnie trudnych spraw możemy udźwignąć –  jest ograniczona.  Niepewność co do przyszłości, lęk przed chorobą, zmiany finansowe, ograniczenia kontaktu społecznego dotykają nie tylko dorosłych ale także dzieci, które ze względu na swoją niedojrzałość, poziom rozwoju psychospołecznego mają mniejsze możliwości radzenia sobie z lękiem ale także inaczej interpretują to co się dzieje na świecie.

Nigdy w swojej pracy nie miałam tylu przypadków dzieci, które pojawiają się w gabinecie ze względu na zaburzenia lękowe. Często rodzice są w stanie zauważyć, że trudne emocje pojawiły się momencie powrotu do przedszkola/szkoły, we wrześniu, po wakacjach. Jeśli szerzej spojrzymy na tą sytuację to mamy nie tylko do czynienia ze stresem związanym z powrotem do szkoły ale także nowe zasady funkcjonowania przedszkolach i szkołach związane sytuacją epidemiologiczną. Dzieci często same deklarują, że boją się wirusa, że umrą, że zachorują a towarzyszące emocje są na tyle silne, że wpływają na komfort życia, powodują problemy ze snem, ogólny podwyższony poziom lęku,  uaktywniają „stare” lęki, pogłębiają problemy z adaptacją przedszkolną i szkolną.

 

Co robić by pomóc dziecku poradzić sobie z emocjami związanymi z obecną sytuacją epidemiologiczną?

 

Ograniczamy dostęp do informacji

Informacje z telewizji, radia oraz rozmowy o epidemii potrafią wytrącić z równowagi.  Duże natężenie informacji na określony temat kieruje uwagę dziecka, które na swój sposób interpretuje co to widzi i słyszy, np. ”zarażony”, śmiertelny”, „brak miejsca w szpitalach”, „zgon”. To, że dziecko nie potrafi wyrazić słowami czego się boi nie oznacza, że nie odczuwa tychże emocji. Najlepiej przy dzieciach w ogóle nie oglądać/nie słuchać informacji dotyczących epidemii. Po pierwsze ich natężenie w mediach przekracza wszelkie granice funkcji informacyjnej, po drugie w dużej mierze skupione są na negatywnych wydarzeniach. Dom powinien być kojarzony z miejscem bezpiecznym, spokojnym, pozwalającym na odpoczynek, w miarę możliwości wolnym od bodźców stresujących.

 

Widzę Twoje emocje

Kolejny krok to prawidłowa reakcja na emocje.  Każde dziecko potrzebuje potwierdzenia, że jego emocje są ważne, a to osiąga przez zwrócenie uwagi na daną sytuację przez osoby bliskie. Dzieci funkcjonują na zasadzie –

Nie zwracają na mnie uwagi to znaczy, że mnie nie ma/nie jestem ważny/nie jestem wystarczający by rodzice poświęcili mi czas.

Mały człowiek, tak samo jak dorosły potrzebuje przestrzeni do przeżywania emocji – pozwólmy mu na to. Dziecko często nie wie co czuje, nie potrafi wyrazić tego słowami, dlatego musimy nazywać emocje. Zasada jest prosta: Lepiej nazwać źle niż nie nazwać wcale. Unikamy sformułowań – nie ma czym się przejmować/nie przesadzaj/nic się nie stało – ponieważ to utrudnia dziecku osąd i może powodować tłumienie emocji –

Jak to nic się nie stało skoro czuje coś nieprzyjemnego? Ale skoro mama mówi, że nic się nie stało to znaczy, że coś ze mną jest nie tak…

 Dążenie do zmniejszenia dysonansu między tym co myślimy/czujemy a tym jak wygląda świat to podstawowe zadanie naszej psychiki, dlatego warto by dzieci nie musiały szukać winy w sobie za tą rozbieżność, która czasem jest po prostu wynikiem niewinnego/utartego komentarza.

Polecam mówienie o tym co zauważamy – Widzę, że jest ci smutno/słyszę, że jesteś zdenerwowana. Rozpoznawanie emocji to początek drogi do wypracowania konstruktywnych sposobów radzenia sobie z nimi, ale także bycia w kontakcie ze swoimi emocjami co jest niebywale cenną umiejętnością życiową, chroniącą nasze zdrowie psychiczne.

Rytuały i relaksacja

To nie są wymysły dzisiejszych trendów wychowawczych. Dzieci bardzo dobrze czują się w przewidywalnym środowisku, lubią wiedzieć co się wydarzy dlatego, że  w zależności od poziomu rozwoju nie są w stanie wyobrazić sobie abstrakcyjnych zjawisk takich jak czas (ale także śmierć, niebo itd.)  stąd nie zawsze rozumieją co znaczy za tydzień/ o 17.00/za miesiąc/zawsze. Sytuacja społeczna pochłania część zasobów psychoenergetycznych i możemy mniej (wszystkiego mniej) niż przed epidemią, dlatego szczególnie dzieci potrzebują teraz stabilizacji, określonego rytmu dnia, przyjemnych sytuacji kojących lęk, małych przyjemności, mniej bodźców,  hałasu. Duże znaczenie ma świadomość fizjologicznych objawów towarzyszących lękowi oraz sposoby jego rozładowanie – głęboki oddech, technika relaksacji mięśni, wysiłek fizyczny redukujący napięcie oraz dużo bliskości. Rysowanie, poznawanie napięcia mięśniowego specyficznego dla każdego dziecka to również sposób na wykrywanie nieprzyjemnych emocji.

Przytulanki, całowanie, siłowanki, wspólne zabawy powodują spadek hormonów stresowych, pomagają w wytwarzaniu oksytocyny co znacząco wpływa na obniżanie napięcia nerwowego i lęku. Zadbajmy także o to, by dzieci miały kontakt on-line z członkami rodziny/przyjaciółmi, z którymi nie mogą zobaczyć się na żywo.

Kształcenie umiejętności, które lepiej pozwalają radzić sobie z lękiem – modelowanie

Nie możemy zapominać, że dzieci uczą się głównie przez modelowanie dlatego obserwowanie rodziców, bliskich, innych dzieci pozwala im na sprawdzenie czy  czyjeś zachowanie zadziała też u mnie –

Skoro mama pali papierosy po kłótni to może one pomagają?

Jak tata przychodzi zdenerwowany z pracy to krzyczy i wszyscy mają być cicho – może przezywanie innych spowoduje, że się uspokoję?

Zuzka siedzi cały dzień przed komputerem i wygląda na zadowoloną. Pewnie to pomaga się odstresować.

Modelowanie radzenia sobie ma też dobrą stronę – pomaga szukać konstruktywnych sposobów do bycia z emocjami. Dobrą techniką jest opracowywanie w formie pisemnej/rysunkowej z dzieckiem sposobów radzenia sobie z nieprzyjemnymi emocjami  oraz pokazywanie sposobów w jaki my sobie radzimy. Kiedy już pojawiają się nieprzyjemne emocje warto zapytać – Jak mogę Ci pomóc? Czego w tej chwili potrzebujesz? 

Każdy z nas ma jakieś sposoby radzenia sobie z emocjami – warto pokazać dziecku jak my radzimy sobie z lękiem, co nas wycisza, uspokaja.  Wspierajmy i pokazujmy dziecku te konstruktywne – poniżej kilka przykładów:

  1.  Słoik spokoju – razem dzieckiem tworzymy słoik spokoju, który będzie świetnym pomocnikiem opanowywaniu trudnych emocji. W Internecie mamy mnóstwo świetnych pomysłów na taki słoik
  2. Pudło na strachy – duże pudełko ozdabiamy razem z dzieckiem i chowamy tam przedmioty, zabawki, które wzbudzają przykre emocje. Najlepiej by było zamykane na kluczyk
  3. Strachy z głowy na papier – zachęcamy dziecko do rysowania strasznych/złych myśli. Dzięki takiemu zabiegowi mózg dostaje sygnał, że myśl została przelana na inną formę utrwalenia i nie musi jej w kółko powtarzać. Rysunki chowamy do pudła na strachy.
  4. Przytulanki – bliskość daje poczucie bezpieczeństwa. Jest to nasza podstawowa, biologicznie uwarunkowana potrzeba a w momencie zagrożenia kontakt fizyczny pozwala na ukojenie emocji. Nie szczędźmy jej sobie, zapewniajmy dziecko, że jest kochane, ważne. Podsyłam dociekliwym link do badania nad wpływem bliskości na emocje
  5. Bajkoterapia własna– straszne historie/myśli/sny wymagają pozytywnych zakończeń. Wymyślanie miłych zakończeń strasznych historii pozwala przywrócić równowagę emocjonalną.
  6. Teatr cieni – pozwoli dziecku zobaczyć granicę między wyobraźnią a światem realnym. Rekwizyty  w teatrze powinny być dobrze znane, najlepiej wybrane przez dziecko. Po wybraniu „aktorów” konstruujemy scenę i całą oprawę. Dziecku pokazujemy mu tylko cień przedmiotu i bawimy się w zagadki – co przypomina cień/czym jest w rzeczywistości. Ważne by na koniec pokazać cała procedurę – czyli to, że mamy konkretny przedmiot, oświetlamy go a on daje zupełnie nowy kształt.  Zabawę można powtarzać wielokrotnie i połączyć z rozmową na temat wyobraźni i lęku jako cienia realnych rzeczy.
  7. Bajkoterapia – to świetna metoda, by przenieść się  w dziecięcy świat. Bajkoterapię można stosować w wielu przypadkach, w tym sytuacjach związanych z lękiem. Bajki świetnie oddają sposób myślenia dzieci dlatego serdecznie polecam niniejszą książkę pełną terapeutycznych opowieści.
  8. Wymagajmy mniej – to, że dziecku trudniej jest teraz funkcjonować nie znaczy, że się stara, robi na złość, nie chce mu się. Niestety często w opiekunach rodzi się takie oczekiwanie, że dziecko „powinno zrozumieć”, że teraz jest trudna sytuacja. Jeżeli mamy takie oczekiwanie to znaczy, że traktujemy dziecko jak osobę dorosłą. Założenie, że dziecko robi wszystko jak najlepiej potrafi jest uwalniające ale bywa, że i  jemu czasem brakuje zasobów by funkcjonowało tak jak dotychczas. Jeżeli natomiast dziecko dobrze sobie radzi nie znaczy, że nie doświadcza trudności. Należałoby zapytać jakim kosztem dziecko mimo zmiany sytuacji na trudniejszą funkcjonuje tak jak dotychczas… dlatego w tym trudnym czasie wymagajmy mniej bo zasobów tez mamy mniej.
  9.  Kontrola rodzicielska – polecam ograniczenie korzystania z telefonu/komputera do godziny dziennie w obecności rodzica. Dzieci, które uczą się zdalnie są przez długie godziny narażone na emitowanie światła niebieskiego, które zmniejsza wydzielanie melatoniny, dysreguluje rytmy dobowe, nadmiernie pobudza układ nerwowy, nie wspominając już o długotrwałej siedzącej pozycji i jej konsekwencjach. Jeżeli chodzi o korzystanie z mediów przy obecności rodzica … Niestety zdarza się, że nawet przy blokadzie rodzicielskiej (którą także należy założyć) wyskakują filmy/obrazy, których dziecko nie powinno oglądać, dlatego ważna jest szybka reakcja dorosłego w takich sytuacjach. Obecność rodzica działa także jako hamulec do wchodzenia różne „ciekawe” dla dziecka informacje.

Myślę, że obecna sytuacja jest bardzo trudna dla rodziców, którzy sami w obliczu epidemii staną przed wieloma problemami a ich pociechy będą potrzebowały więcej wsparcia niż zwykle. Chciałabym podkreślić, że nie można lekceważyć symptomów występujących u dziecka – jego lęk jest prawdziwy, wpływa na codzienne funkcjonowanie, obniża nastrój, nastawienie do nowych aktywności a nawet funkcjonowanie somatyczne. Dzieci (nawet nastoletnie!) pojmują świat z zupełnie innej perspektywy niż osoby dorosłe i musimy o tym pamiętać.

Rodzicu! Jeżeli martwi Cię zachowanie Twojego dziecka nie zwlekaj – skontaktuj się ze specjalistą. Pomoże on zdiagnozować problem, nakreśli drogę  wsparcia i z Twoim udziałem pomoże znaleźć rozwiązania.

Dużo spokoju dla Was.

    TOP